- Córeczko, pora wstać, zjeść obiad i zacząć się szykować na trening.
- Dzięki mamo, daj mi chwilę.
- Nie. Chodź córeczko. Zostałyśmy same, obiad stygnie, a ja nie chce go jeść sama.
- Dobrze, już idę- Ginny wstała, ubrała na siebie sweterek i razem z mamą zeszła do kuchni, siadły przy stole na przeciwko siebie i zaczęły rozmawiać,
- Mamo, jak ty wytrzymywałaś te wszystkie lata sama?
- Pierwszego roku kiedy poszłaś do Hogwartu, było trudno, popołudniami nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Później było już w zasadzie tylko łatwiej. Idzie się przyzwyczaić. Zresztą, kiedyś może sama się przekonasz. - uśmiechnęła się czule pani Weasley.
- Mam nadzieję - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Kochasz go?
- Tak, mamo, przecież wiesz.
- Nie byłam pewna. Jak byłaś młodsza wydawało mi się, że to zwykłe, krótkie zauroczenie, tym bardziej, że później miałaś innych chłopców.
- Taak..., ale do żadnego z nich nic nie czułam.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Zawsze miałam nadzieje, że będziecie razem.
- Dziękuję mamo - uśmiechnęła się Ginny.
Po chwili dziewczyna spojrzała na zegarek i uświadomiła sobie, że do treningu zostało jej nie wiele ponad półtorej godziny.
- Ja się już pójdę zbierać - powiedziała do mamy i wstała - Dziękuję, było pyszne, jak zawsze.
Gdy weszła do pokoju wyciągnęła swój strój treningowy, ubrała szczęśliwy naszyjnik od Harry'ego, związała włosy w kucyka i z powrotem zeszłą na dół.
- Zdenerwowana? - zapytała Molly widząc jak córka siedzi na krześle w kuchni wpatrując się ślepo przed siebie.
- Mamo i to jak!
- Będzie dobrze, jesteś świetna - kobieta przytuliła córkę.
- A co jak się nie uda? - odpowiedziała Ginny ze strachem w oczach.
- Wszystko się uda - pani Weasley pocałowała czule córkę w czubek głowy - A teraz się zbieraj, lepiej by było, żebyś się nie spóźniła.
********
Ginny była na miejscu przed czasem, więc usiadła na jednej z ławek. Około dziesięć minut przed planowaną godziną treningu pojawiła się trenerka i podeszła do rudowłosej.
- Dzień dobry, panna Weasley prawda?
- Tak, dzień dobry.
- Ja jestem Megan Newis, trenerka Harpii - dziewczyna pierwszy raz miała okazję przyjrzeć się kobiecie. Była kobietą w średnim wieku, z ciemnoblond włosami do ramion, teraz na jej twarzy było już widać ślady czasu, ale z pewnością kiedyś była piękną kobietą.
- Tak wiem - uśmiechnęła się Ginny.
- Więc dobrze, chodź za mną, widzę, ze jesteś w odpowiednim stroju, tak więc cały czas prosto na boisko, trening zaraz się zacznie.
Punktualnie o siedemnastej reszta dziewczyn z miotłami pojawiła się na boisku, mierząc ciekawym wzrokiem Ginny i dwie inne dziewczyny. Po około piętnastu minutach rozgrzewki zaczęły się testy na pozycje ścigającej. Jak się okazało, tamte dwie dziewczyny też startowały na tą pozycję. Ginny dalej nie czułą się zbyt pewnie, ale gdy dosiadła miotły poczuła się sporo lepiej. W końcu trenerka wyrzuciła kafla i zaczęły się próby. Pierwszym etapem było trafianie do obręczy, każda z dziewczyn miała do wykonania 10 rzutów. Ginny nie chybiła ani raz, jedna z jej konkurentek, Beth, nie trafiła dwa razy, a trzecia dziewczyna, Elizabeth, trafiła tylko 3 razy i ona już odpadła. Drugą częścią było sprawdzenia jak zgrywają się dwoma pozostałymi ścigającymi. Jako, ze Weasley'ówna była lepsza w pierwszym etapie, miała pierwszeństwo. Już po dwóch podaniach, wiedziała, że doskonale się zgrywa z Dolly i Sarah. Po kilku minutach próbnej gry zeszła z boiska dość pewna siebie, natomiast widząc grę Beth nabierała co raz większej pewności, że uda jej się dostać do drużyny. Gdy jej konkurentka skończyła swoją próbną grę trenerka grzecznie jej podziękowała, a gdy dziewczyny już nie było głośno powiedziała:
- No to mamy nową ścigającą! Ginerwa Weasley! Trenujemy od poniedziałku do piątku od 11. Dziewczyny macie chwilę dla siebie.
Ginny zarumieniła się po uszy,a w jej stronę zaczęły iść pozostałe dziewczyny z drużyny,
Pierwsza stanęła przed nią śliczna, brunetka, jedna ze ścigających - Dolly
- Byłaś świetna! Gratulacje!
- Witaj w drużynie! - uśmiechnęła się czarnowłosa Sarah.
- No to każdy mecz jest nasz! Jestem Zoe, obrońca - uśmiechnęła się dziewczyna o ciemno czekoladowych włosach.
- Miło Cię poznać.
- Świetna gra!
- Tak! My jesteśmy pałkarzami. To jest Judy - wskazała na dziewczynę o jasnych blond włosach - a ja to Vera - powiedziała ładna dziewczyna z włosami w kolorze lnu.
Na końcu stała dobrze znana Ginny czarnowłosa dziewczyna, która poczekała aż pozostałe opuszczą boisko.
- Cześć Ginny Świetna gra! - uśmiechnęła się Cho - Witaj w drużynie.
- Cześć Cho! - powiedziała zdziwiona Ginny - Nie spodziewałam się Ciebie tutaj! Co u Ciebie?
- Dobrze - uśmiechnęła się dziewczyna - może pójdziemy na kawę?
- Przykro mi, dzisiaj nie mam czasu. Może jutro?
- Jasne, to do jutra - uśmiechnęła się Cho i deportowała się do domu. Ginny poszła w jej ślady.
********
Gdy Ginny wróciła do Nory Hermiona już tam była. Dziewczyna ledwo weszła do kuchni gdy przyjaciółka rzuciła jej się w ramiona i powiedziała:
- Cześć Ginny!
- Witaj Hermiono i jak pierwszy dzień w pracy?
- Dobrze, nawet bardzo. Miły szef, przyjemna praca - uśmiechnęła się brunetka - A u Ciebie jak?
- Dostałam się! - powiedziała szczęśliwa Ginny.
- Ginny, kochana, to wspaniale! Kiedy masz treningi? Jak drużyna?
- Treningi mam od poniedziałku do piątku o 11, a dziewczyny wydają się być miłe, gra tam też Cho.
- Cho?! Ta sama Cho...?
- Tak, ta sama która całowała się z Harry'm. - W głosie rudowłosej było słychać zazdrość, pomimo tego, że to było tak dawno.
- I jak?
- Jutro idę z nią na kawę.
- W zasadzie Harry przyjaźni się z Deanem - zaśmiała się Hermiona za co dostała kuksańca w bok.
W tym momencie w kuchni pojawiła się pani Weasley.
- O Ginny już jesteś! I jak?
- Dobrze, dostałam się! - powiedziała ruda delikatnie się rumieniąc.
- To wspaniale! - zawołała pani Weasley przytulając córkę,
********
Gdy na zegarze wskazówka pokazywała już prawie dwudziestą Ginny wyjęła swoje dwukierunkowe lusterko i powiedziała:
- Harry?
Po chwili zobaczyła swojego ukochanego który powiedział:
- Witaj Ginny! I jak tam?
- Dostałam się! - dziewczyna dalej była bardzo podekscytowana i prawie to wykrzyczała.
- Tak? To wspaniale! - zawołał Harry - Mówiłem Ci, że dasz radę.
- Tak, dziękuję! - dziewczyna przesłała mu buziaka - Wiesz kto tam gra?
- Ty! - zaśmiał się chłopak
- Oprócz mnie - odpowiedziała radosnym śmiechem Ruda,
- Nie mam pojęcia.
- Cho!
- Cho? - zapytał zdziwiony okularnik - Ta Cho?
- Tak ta sama Cho, jutro idę z nią na kawę.
- To wspaniale! Może się polubicie!
- Może..., a u Ciebie jak?
- U mnie dzisiaj nie było jeszcze zajęć, więc spokojnie.
- To co robiłeś cały dzień?
- Myślałem o Tobie! - uśmiechnął się szarmancko.
Rozmawiali tak jeszcze przez chwilę, po czym bardzo szczęśliwa Ginny, poszła wziąć prysznic i spać.
ŚWIETNY! Już chcem next..! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! ^^
UsuńJuż jest nowy? :)
OdpowiedzUsuń